Pokazywanie postów oznaczonych etykietą luscious inspiration. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą luscious inspiration. Pokaż wszystkie posty

piątek, 11 marca 2011

Zegarek na łańcuszku

Nigdy nie miałam szczęścia do czasomierzy. Zawsze przydarzało się im coś niewyjaśnionego i po prostu przestawały działać. Przez pewien czas byłam jedną z tych, co mówią "mam komórkę, po co mi zegarek". Jednak przychodzi taki moment, kiedy każda truskawka chce się stać owocem Jogobelli i każda dziewczyna chce mieć wreszcie swój zegarek.

A gdyby taki na łańcuszku?  Zegarki, które były atrybutem XIX-wiecznych eleganckich mężczyzn, stały się teraz ozdobą dla kobiet. Oczywista sprawa, że taki retro tik-tak miałby za zadanie raczej wyglądać uroczo, niż nienagannie działać, ale kto go tam wie, może potrafi i jedno i drugie?


Źródło: www.trendsetterka.com

W sklepie internetowym, z którego pochodzą te zdjęcia ceny wachają się od 100 do 130 złotych za sztukę takiego cacka, ale na allegro można znaleźć je już w okolicach 30-40 zł. Zresztą, czego to nie zawieszają na tych łańcuszkach. Zaczynając od takich standardów jak: kotki, pieski i misie, a kończąc na koniach, jeleniach i... hello kitty. Ale zegarek "sówkę" umieszczam poza kategorią "beznadziejne pomysły na zegarki na łańcuszku", biorąc pod uwagę, że nie tak dawno przechodziłam silne zauroczenie wszystkim, co było sówko-podobne :)) Więc jestem usprawiedliwiona. Uff.


Źródło: www.allegro.pl      






Trend na czasomierze na łańcuszku lansowany był przez sieciówki już na jesieni ubiegłego roku. Reserved miało w swoim asortymencie trzy wzory, za ok. 60 zł, co nieco pojawiło się podobno też w Promodzie. Ale moim skromnym zdaniem, nie miały w sobie tego retro-czaru.

Jestem teraz na etapie poszukiwania raczej trwałych i porządnych rzeczy i absolutnie nie interesuje mnie bieganie za gadżetami, które przeżywają właśnie swoje 5 minut, ale takie zegarki, w idealny sposób łączą użytkowość i "uroczość" której ciężko będzie się oprzeć...


A tymczasem, spoglądając na komórkę, życzę Wam wszystkim wspaniałego weekendu!

Peace&sweets :)


niedziela, 27 lutego 2011

It's fun to stay at the Y-M-C-A

Wiem, że te nie odkrywam teraz Ameryki, mówiąc że skórzane spodenki będą jednym z największych hitów tej wiosny. Były też hitem ostatniej jesieni, a te bardziej zdolne Krysie nosiły je też zimą. Nie jest też szokującym fakt, że każdy, kto zdecyduje się na to, aby je założyć musi mieć dużo pewności siebie i dobrze czuć się w swojej... skórze...

Wiem. To jest wstydliwe, ale co zrobić! Podobają mi się i już :) No zobaczcie, przecież można mieć sensowne powody, żeby je polubić. Voila!







Zdjęcia z: www.boutiques.com

I tu zaczyna się cały dylemat: skóra, skajka niepękajka, czy ekologiczna skóra? Chociaż... w zasadzie nie wiem na czym polega różnica między tymi dwiema ostatnimi... Zapamiętać i sprawdzić Watsonie!

Ostatnie, kremowe spodenki, to projekt Baleciangi, który całe szczęście szybko został skopiowany przez sieciówki i ostatnio widziałam podobne w Vero Modzie, w Tromso :) Sprawdźcie, czy znajdziecie je też w Toruniu! Ale... tylko w celach poznawczych :) Wcale nie namawiam do kupienia, ewentualnie do wyszukania czegoś podobnego w starych, dobrych second handach :) 

To jest zwyczajnie przytłaczające, widzieć na własne oczy co to znaczy globalizacja przemysłu odzieżowego. Wyobraźcie sobie, że ta okropna czarno-pomarańczowa balowo-dramatyczna kieca, która straszyła nas całą zimę z wystawy Vero Mody w Toruniu, była dokładnie tą samą mrożącą krew w żyłach kiecą, którą zobaczyłam na wystawie w Tromo. 

No nie zdzierżę- pomyślałam- mogliby się chociaż postarać, a nie. Jakiś pan dyrektor artystyczny wymyśli sobie takie barokowe koszmarzysko i wstawi w witryny sklepowe w 45 krajach, gdzie firma ma swoje oddziały... Jestem przerażona.


Nie/poważna sentencja na dziś:

Obejrzyjcie sobie dla rozrywki ten kultowy teledysk YMCA, a zobaczycie prawdziwe modowe objawienie:


Mam wrażenie, że ekipa Village People była złożona z wizjonerów, którzy przepowiedzieli główne trendy początku XXI wieku: rurki w oficerkach, skórzane kurtki i spodnie. Jeszcze niedawno modne były frędzelki, miło widziane jako ozdoba butów, torebek no i kurtek, jak u odjazdowego pana w pióropuszu. Swoją drogą, pióropusz chyba nadal jest aż nadto wizjonerski... Popularna moda nie dorosła jeszcze do tego trendu. Ale wspomnicie moje słowa... :))

peace&sweets